fbpx Skip to content

Kiedy minie pierwszy szok, ludzie zaczynają pytać. Najczęściej co mi się stało. A jak poznają mnie trochę lepiej, to jak to możliwe, że pracuję. Nigdy jednak nie pada pytanie – dość przecież normalne – czy kogoś masz? Mam wrażenie, że to absolutne tabu. Albo może po prostu ludziom nie mieści się w głowie, że osoba z niepełnosprawnością też może być w związku.

My też czujemy

Mało kto powie to na głos, ale wielu myśli: jak w ogóle można związać się z osobą niepełnosprawną? Albo: po co facetowi na wózku partnerka? Tak jakbyśmy razem z wypadkiem czy chorobą tracili również potrzebę kochania. A jeśli już mamy z kimś być, to chyba najlepiej jakby ta osoba też była na wózku, no nie? Bo jak to tak niepełnosprawny chłopak z chodzącą dziewczyną? Z jakiego powodu ona chce z nim być? Co ona w nim widzi?

A może po prostu chodzi o to, żeby najpierw zobaczyć człowieka, a nie tylko jego niepełnosprawność.

Pytanie, które zadaje sobie każdy facet na wózku

Niepełnosprawność poza ograniczeniami ciała, najwięcej szkody robi w głowie. Każdy po takim urazie traci pewność siebie. Myśli kłębią się w głowie. Nie możesz patrzeć na swoje ograniczenia ruchowe, na swoje ciało pokryte bliznami. Zadajesz sobie miliony pytań. Wśród nich również te o związki, uczucia i samotność. Myślisz sobie: co ze mnie za facet. Co ja mogę zaoferować kobiecie? Czy w takim stanie mogę być dla kogokolwiek atrakcyjny? Czy w ogóle mam prawo się zakochać? Do tego dochodzi lęk przed przyszłością – co jeśli moja niepełnosprawność będzie dla partnerki zbyt obarczająca? Wydawałoby się, że z tymi wszystkimi obciążeniami nie ma szans, by kogoś poznać i zacząć coś fajnego. A jednak – los potrafi spłatać figla.

Czekałem na nią 11 lat

Wiem, że wiele osób za moimi plecami mówiło, że „to tylko zauroczenie”, „że nie ma się co przywiązywać”, „że to chwilowe”. Niektórzy stawiali ekspresowe diagnozy: ona sprawna, on nie, – to nie może się udać, to na pewno z litości. Chciałabym dziś im wszystkim powiedzieć, że to „zauroczenie” już trochę trwa i nic nie wskazuje na to, że miałoby się skończyć.

Czekałem na Nią 11 długich lat. Pragnąłem, by zaakceptowała mnie takiego jaki jestem – tetrusa na wózku. Marzyłem jak każdy facet marzy o kobiecie. Odkąd się pojawiła, moje życie nabrało kolorów. Pamiętam, kiedy po raz pierwszy spotkaliśmy się sami. Miałem chyba stan przedzawałowy. A ze stresu sparaliżowało mnie jeszcze bardziej 😉 Nie zaproponowałem nawet nic do picia. A potem… Pocałowała mnie.

Nie wyobrażam sobie, że mogłoby Jej zabraknąć. Niedawno zadałem Jej pytanie:

  • Dlaczego ja? Dlaczego to akurat mnie wybrałaś? Przecież mogłabyś mieć wielu facetów. Sprawnych, wysportowanych… A Ty wybrałaś mnie?
  • Mogłabym, ale nie chcę. Gdybym nie chciała, to by mnie tu nie było. Chcę ciebie. Reszta mnie nie interesuje. I cicho już bądź, bo nie słyszę filmu – odpowiedziała

Oboje dużo ryzykowaliśmy

Myślę, że wchodząc w tę relację, oboje dużo zaryzykowaliśmy. Mieliśmy tego pełną świadomość. Wiedzieliśmy, że nasze życie będzie wyglądało nieco inaczej niż “normalnych” par.

Moja dziewczyna rozumiała, że czasem będę potrzebował pomocy, a ja wiedziałem, że nie mogę nadużywać jej dobroci.

Początki są zawsze urocze, ale później trzeba zacząć rozmowy na poważne tematy. Ważne jest, by wszystko mówić sobie otwarcie, nie udawać i nie zgrywać bohatera. Z doświadczenia wiem,  że nie ma takich obaw, których nie da się oswoić. Większość trzeba po prostu szczerze obgadać. Brzmi łatwo i banalnie, ale w rzeczywistości wymaga to olbrzymiego wzajemnego zaufania i jest ciężką pracą. Ale czy jest lepsza motywacja niż miłość? To dzięki niej mamy siłę przebić każde pytanie, nawet to – wciąż wypowiadane ze zdziwieniem – jak to w ogóle możliwe.

Zawalczcie o swoje marzenia

Jaka będzie przyszłość? Nie wiem. Nikt nie wie. Ale po co w ogóle o tym myśleć i się tym zadręczać? Życie może być piękne, trzeba tylko dbać o tu i teraz. Lęki i obawy nie miną. Ale trzeba pomimo to uwierzyć w siebie, zawalczyć o swoje marzenia! Nie bójcie się, to nic Was nie kosztuje. Nie macie nic do stracenia, a możecie dużo wygrać.

Ograniczenia są w naszej głowie.

A jeśli masz to szczęście i jesteś pełnosprawny, to po prostu przypomnij sobie, że my też czujemy, pragniemy i potrzebujemy bliskości. Mamy te same uczucia. Każdy człowiek – niezależnie od swojej sprawności – dałby wiele, by nie być sam.

Pięknych Walentynek!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *