Kolejne pytanie, które często pada to: Jak piszesz na klawiaturze, skoro masz sparaliżowane ręce? Być może nie jest to kaliber równy wcześniejszym pytaniom, ale jak się okazuje, kwestia posługiwania się komputerem również wzbudza Wasze zainteresowanie. Co jest super!
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, należy zaznaczyć, że jak to zwykle bywa, wszystko zależy od wielu czynników. W tym wypadku — rodzaju schorzenia lub wysokości uszkodzenia rdzenia kręgowego, jakości i ilości czasu spędzonego na rehabilitacji, indywidualnych predyspozycji organizmu etc.
W naszym zespole obecnie pracują 3 osoby z niepełnosprawnością. Każda z pisaniem radzi sobie na swój autorski sposób. Oto jak to wygląda:
- W moim przypadku paraliż po złamaniu kręgosłupa na wysokości C5 objął ręce, ale nie jest to forma całkowitego bezwładu. Rękami ruszam w miarę normalnie, powiedzmy, że z lekkim uchybieniem od normy. Całkowicie odcięte od czynności ruchowych są palce, które naturalnie zaciskają się w pięść, a to pozwala za pomocą kłykci pisać na klawiaturze. Obie dłonie są na podobnym poziomie sprawności, więc mogę pisać oburącz. I w tym przypadku nie bez znaczenia jest postęp technologiczny – najlepiej pisze mi się na jak najczulszych klawiaturach.
- Z Mateuszem sprawa wygląda inaczej. Pomimo uszkodzenia kręgów na wysokości C3, co teoretycznie powinno skutkować większym paraliżem, na szczęście tak się nie stało. Jedna ręka pozostała prawie całkowicie sprawna. Mateusz ma w niej 80-90% sprawności. Jedynie brak precyzji w palcach lekko daje się we znaki, ale nie przeszkadza mu to w szybkim pisaniu na klawiaturze. Druga ręka sprawna jest mniej, służy raczej jako wsparcie dla pierwszej, a Mateusz naciska nią dodatkowe przyciski takie jak alt czy shift.
- Nicole, nasz najmłodszy nabytek , z racji SMA, czyli rdzeniowego zaniku mięśni, palce ma całkowicie sprawne i radzi sobie z klawiaturą bez większych problemów. Przy tego rodzaju schorzeniach problem raczej tkwi w sile ścisku, np.: długopisu czy ołówka, co jak Nicole podkreśla, przy dłuższej pracy sprawia jej kłopot, ponieważ mięśnie dużo szybciej “się męczą”.
Zapomniałbym wspomnieć o naszej CEO Majce, która jest w 100% sprawna i z klawiaturą się wręcz nie rozstaje, szczególnie tą od telefonu
Na całe szczęście na co dzień w pracy długopisów nie potrzebujemy lub stosujemy je rzadko, a co poniektórzy unikają ich jak ognia Myślę, że cała nasza trójka świetnie radzi sobie z klawiaturą, szczególnie w pozycji leżącej. Chyba zorganizujemy jakieś zawody w pisaniu na klawiaturze z łóżka: “Tetrusy kontra reszta świata” albo coś w tym stylu. Kto się pisze?